Najczęściej zadawane pytania

Spokojnie, duża część zdjęć w moim portfolio przedstawia dziewczyny, które debiutowały w roli modelki, bądź debiut ten zaliczyły tuż przed naszą sesją. Jednym z elementów nieodzownych podczas moich sesji jest wyśmienita atmosfera, bez której trudno o luz i spontaniczność – a to jest moim zdaniem klucz do pięknych zdjęć i wspaniałej fotograficznej przygody.

Jestem fanem płci pięknej – zawsze dokładam wszelkich starań, byś na moich fotografiach wyszła korzystnie, naturalnie i pięknie. Bez setki filtrów, tony Photoshopa, bez nadmiernej obróbki – bo nie o to tu chodzi.

To działa tak – Ty obdarzasz mnie odrobiną zaufania, a ja wkładam całą swoją energię, by końcowy efekt wyszedł więcej niż satysfakcjonująco!

Tu sprawa jest mocno otwarta i zależy od wielu czynników. Generalnie im wcześniej dasz mi znać, że jesteś zainteresowana sesją, tym większa szansa, że znajdziemy wspólnie termin nie kolidujący z pracą i innymi wydarzeniami. Sensownym minimum wydaje się miesiąc, z drugiej strony umawianie się na sesję na pół roku w przód wydaje się lekkim przerostem formy nad treścią 🙂

Po prostu napisz, dogadamy się!

Przeważnie najłatwiej mi się umówić w Warszawie i okolicach, ale na zdjęcia możemy się umówić prawie wszędzie 🙂

Oczywiście organizowanie sesji na drugim końcu Polski może być logistycznym wyzwaniem, ale powiadają w końcu: „kto nie chce, szuka wymówek; kto chce, szuka sposobu” – coś w tym jest, prawda?

Miej jednak świadomość, że czas i logistyka związana z dojazdem wpływa na koszt przedsięwzięcia. Muszę znaleźć lokalnie wizaż (lub zabrać moją wizażystkę ze sobą). Muszę też jakoś dojechać i poświęcić dodatkowy czas.

Na to pytanie możesz odpowiedzieć tylko Ty – bo to Ty decydujesz kiedy i gdzie, i czy w ogóle nasze prace zostaną opublikowane. Podstawową moją zasadą, którą kieruję się przy sesjach fotograficznych z udziałem ludzi, jest zaufanie, a jakiekolwiek publikowanie pracy bez Twojej zgody byłoby kardynalnym jej nadużyciem, zgadza się?

Tu znowu rzecz bardzo indywidualna – zależy między innymi od tego, ile kadrów wybierzesz do postprodukcji, jaki to będzie okres w roku (okolice świąt to czas przede wszystkim dla rodziny – chyba wszyscy tak mamy).

Z mojej strony zawsze dokładam wszelkich starań, by pierwsze efekty były „na dniach” po sesji. Zazwyczaj większość kadrów zwykle udaje mi się przygotować do tygodnia.

Po to właśnie mamy część zwaną przygotowaniem. Przed sesją najpierw ustalamy o jaki klimat nam chodzi, co chcemy osiągnąć w efekcie końcowym. Studiujemy wspólnie inspiracje, budujemy sobie plan sesji i to on da odpowiedź w kwestiach doboru garderoby i dodatków.

Jeśli ta osoba ma dodać otuchy bądź po prostu wspomóc logistykę związaną z transportem na miejsce zdjęć – nie widzę problemu. Doświadczenie jest jednak takie, że najlepsze kadry wychodzą, gdy przy samych zdjęciach pracujemy sami. Można to sprowadzić do kwestii swobody, gdy czujemy się naturalnie i nikt z boku nie ocenia, nie komentuje.

Jeden wyjątek od tej reguły – jeśli jesteś osobą niepełnoletnią, obecność opiekuna wręcz obowiązkowa.

To jest jedyne miejsce, gdzie będę stanowczy – nie oddaję zdjęć, których nie wybraliśmy do końcowej obróbki. O wyjątkowości przedsięwzięcia decyduje to, że spośród całego materiału wybieramy tylko te najlepsze. Po to mamy etap selekcji, by wyłonić prawdziwe perełki. Retusz to nie tylko kilka suwaków w programie graficznym , to specyficzny klimat i powód, dla którego zatrzymałaś się akurat na moim portfolio.